Rozwód w Irlandii - historia kontrowersji
- Wojtek
Minęły 24 lata, odkąd naród irlandzki głosował za zakończeniem długotrwałego całkowitego zakazu rozwodów w tym kraju. Został on zniesiony tylko przez niewielką różnicę głosów przy 50,3% za i 49,79% przeciw.
Była to znacząca zmiana w porównaniu do wyniku poprzedniego referendum, które odbyło się dziewięć lat wcześniej. W 1986 r. Irlandczycy zdecydowanie zagłosowali przeciwko liberalizacji przepisów dotyczących rozwodów przewagą 25% głosów.
Po referendum w 1995 r. zakaz rozwodu został usunięty z konstytucji i został podpisany w czerwcu 1996 r.
Kampania była naznaczona głębokimi podziałami, pamiętnymi cytatami i dramatycznymi przewidywaniami. „Hello Divorce - Bye Bye Daddy” było jednym z dramatycznych haseł użytych w kampanii „No”.
Niektórzy przeciwnicy rozwodu twierdzili, że Irlandczycy opuszczą swoje żony. Jednak wyniki referendum nie zapoczątkowały „kultury rozwodów”, której obawiała się strona “No”.
Historyk Diarmaid Ferriter mówi, że lata 90. w Irlandii były trudną dekadą:
Często rozmawiamy o referendum z 1986 r., będącym ilustracją moralnych wojen domowych, które miały miejsce w tym czasie.
Referendum z 1986 r. znalazło się na szczycie bardzo trudnych i emocjonalnych debat na temat statusu irlandzkiej rodziny i ukrytych historii.
Było wiele publicznych kontrowersji dotyczących ciąż nastolatek i aborcji, więc atmosfera była bardzo trudna.
Natomiast debata w późniejszym referendum w 1995 r. Nie była aż tak abstrakcyjna i skupiono się bardziej na rzeczywistości i na tym, że ludzie byli w załamanych małżeństwach.
Było też dużo więcej wiarygodnych informacji na temat osób w tej sytuacji. Referendum było spokojniejsze, ale nadal było emocjonalne, a różnica na końcu, po obu stronach, była cienka jak brzytwa”.
Powiedział:
Podczas referendum w 1995 r. powszechnie zgodzono się, że co najmniej 80,000 osób zostało dotkniętych rozpadem małżeńskim, a to oznaczało, że ideał, jak zapewne chroniono w konstytucji, nie odzwierciedlał rzeczywistości tego, co ludzie przeżywają.
Pojawiło się pytanie, czy konstytucja musi zawierać tę nierealistyczną ideę małżeństwa dla wielu ludzi i myślę, że do debaty zaczął wchodzić pewien stopień pragmatyzmu.
John Bruton, Taoiseach (premier) w czasie referendum w 1995 roku, powiedział, że ważne jest, aby Irlandia zmieniła swoją konstytucję, aby umożliwić rozwód.
Uważał, że drugie głosowanie na „Nie” zaszkodzi wizerunkowi Irlandii jako tolerancyjnego, postępowego kraju i zwiększy napięcia w Irlandii Północnej.
Urzędnicy kościelni i przeciwnicy rozwodów prowadzili równie zaciekłą kampanię, z ostrzeżeniami, że rozwód jest „niekatolicki” i doprowadzi do niestabilności w irlandzkim społeczeństwie.
W kampanii z 1986 r. kościół podkreślił problemy, jakie rozwód wywoła w prawach własności majątku.
Jednak do 1995 r. rząd ustanowił procedury postępowania z własnością majątków.
Następnie biskupi zmienili swoje argumenty, twierdząc, że „każde podważenie znaczenia obietnicy małżeńskiej głęboko zaszkodziłoby stabilności społeczeństwa”, nie wspominając o własności majątku.
Pan Bruton oświadczył wówczas, że postawa kościoła jest „bezproduktywna” i twierdził, że biskupi mylili się, stwierdzając, że zezwolenie na rozwód zdewaluuje przysięgi małżeńskie katolików.
Bruton powiedział, że złamane małżeństwo było „rosnącą rzeczywistością w Irlandii w tamtym czasie - której Kościół Katolicki, pomimo jego szerokiego wpływu na opinie wielu, nie był już w stanie odwrócić”.
Ostatecznie strona „Tak” przekroczyła linię z zaledwie 50,3% głosów.
Irlandia była jednym z ostatnich krajów w Europie, które zniosły zakaz rozwodów, a przyjęcie Referendum uznano za ważny krok naprzód.
Z geograficznego punktu widzenia kraj był podzielony silnym głosowaniem na „Tak” w Dublinie, Wicklow i Kildare.
Cork South Central, Limerick East i Louth również głosowały za “Tak”, a reszta kraju powiedziała “Nie”.
Istnieje teoria, że pogoda wpłynęła na głosowanie, a niektórzy uważają, że gdyby nie padało tak mocno w dniu, na zachodzie Irlandii głosującym na “Nie”, referendum mogłoby zostać przegrane.
Przez ponad dwie dekady po tym doniosłym czasie w historii Irlandii wyborcy ponownie udają się do urn, aby powiedzieć, czy chcą usunąć okres rozwodu z Konstytucji i przekazać go w ręce Oireachtas - ustawodawcy irlandzkiemu.
Obecni ministrowie chcą skrócić „okres przerwy” na rozwód z czterech do dwóch lat.
Jest mało prawdopodobne, że nadchodzące referendum wywoła choćby trochę emocji i debat, które miały miejsce w latach 80. i 90., ponieważ rzeczywistość irlandzkiego życia rodzinnego całkowicie zmieniła się od tamtego czasu.
Żródło: rte.ie