NIEWYGODNA PAMIĘĆ
- Napisał Andrzej Chodacki
- Skomentuj jako pierwszy!
- wielkość czcionki zmniejsz wielkość czcionki powiększ czcionkę
Mężczyzna po raz kolejny stanął przed klatką odrapanej kamienicy. Poprzypalany papierosami domofon zniechęcał do przekraczania progu zaniedbanego budynku. Na ścianie dostrzegł satanistyczne graffiti.
Spróbujmy dzisiaj - pomyślał i nacisnął guzik z cyfrą siedemnaście. Cisza. Czyżby znów nikogo nie było w domu? Telefon nie odpowiada, druga próba dostarczenia pamiątek po zmarłym może okazać się nieskuteczna.
Nagle drzwi otwarły się i stanął w nich młody mężczyzna w skórzanej kurtce. Miał na głowie dziwnie poszarpaną fryzurę.
- Przepraszam, czy mógłbym wejść - urzędnik dostrzegł szansę dostania się do środka- mam pilną przesyłkę do mieszkania numer siedemnaście.
- Ja mieszkam pod siedemnastką, a o co chodzi? - Rozczochrany młodzieniec spojrzał na urzędnika nieufnie.
- Pan Niezawisłowski?
- Panu pewnie chodzi o ojca?
- A szanownego ojca zastanę?
- Nie - padła krótka odpowiedź.
- Bo widzi pan - urzędnik próbował podtrzymać rozmowę - kilka lat temu rozpoczęliśmy prace poszukiwawcze szczątków żołnierzy Armii Krajowej i WIN zamordowanych przez komunistów i pogrzebanych w nieoznakowanych grobach. Dziś wiemy na pewno, że jednym z odnalezionych jest pan kapitan Cezary Niezawisłowski.
- Dziadek? - Młodzieniec udał zainteresowanego, ale znacząco spoglądał przy tym na zegarek.
- Mam tu paczkę z rzeczami osobistymi, które znaleźliśmy w tym grobie - urzędnik podsunął do przodu pakunek oznakowany dużymi literami IPN.
- Ale...- Zawahał się młody mężczyzna - co ja mam z tym zrobić?
- To pamiątka rodzinna - zdziwił się urzędnik, który znał ogromną wartość takich dokumentów dla innych rodzin, którym dostarczył podobną paczkę - pana ojciec zabiegał długo o to, aby dziadek był godnie pochowany.
- Ale ojciec nie żyje - przerwał mu młodzieniec.
- To może pan zechce przyjąć? - urzędnik zaproponował z nadzieją w głosie.
- Ja właśnie wyjeżdżam do Niemiec i szczerze mówiąc ta cała sprawa z dziadkiem mi zwisa - padła odpowiedź, która tak zaskoczyła urzędnika, że aż otworzył usta.
- Zwisa mi, jak cały ten kraj - młody człowiek dokończył i ruszył przed siebie, zarzucając wielką torbę na ramię.
Przed klatką pozostał mężczyzna z paczką w rękach. Spojrzał na nią, potem na oddalającą się postać w skórzanej kurtce. Zrobiło się dziwnie ponuro. Zaczął padać drobny deszcz, ale mężczyzna nie rozłożył parasola. Stał tak jeszcze chwilę, po czym wolnym krokiem ruszył w drogę powrotną.
Narodowe symbole zostały w naszym kraju przemianowane na podstawowe atrybuty dobrego kibica. Tym się jednak różni kibic od patrioty, że po przegranym meczu kibic zdejmuje flagę z samochodu i przestaje być kibicem. A po przegranej wojnie patriota przechodzi do podziemia i pozostaje patriotą.