Praca nie zając – nie ucieknie, czyli odkładanie na później
- Paulina Bednarczyk
Każdy z nas zna ten problem i zdarza się mu mówić: „praca nie zając - nie ucieknie - jeśli nie zrobię czegoś dzisiaj, to zrobię to jutro…a jeśli nie jutro, to pojutrze”. Niestety, tego typu podejście bardzo często kończy się nagłą, niezbyt przyjemną pobudką „za pięć dwunasta”, a nasze odkładanie „na później” zamienia się w stanowcze „za późno”.
Wszystko należy zacząć od zadania sobie pytania, dlaczego posiadamy skłonności do odkładania tak wielu rzeczy na później i lubimy im ulegać? Odpowiedzi jest tak wiele, jak wielu ludzi zada to pytanie, jednak na ogół, postępowanie takie nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia i bazuje na ludzkich emocjach.
Za główną przyczynę wspomnianego podejścia, bardzo często uznawany jest strach. Strach, że zadanie, które zostało nam powierzone, okaże się zbyt trudne albo zbyt skomplikowane w wykonaniu, i że sobie z nim po prostu nie będziemy mogli poradzić. Jeśli mowa o czynnościach prostszych, związanych z rutyną dnia codziennego (przykładowo sprzątanie, gotowanie, itp), główną przyczyną odkładania ich na później, bywa monotonia danej akcji, znudzenie nią lub poczucie przytłoczenia.
Odkładanie zadań na później przynosi nam jedynie chwilową ulgę, której miejsce, w bardzo niedługim odstępie czasowym, zajmuje stres lub nawet poczucie winy. Jeżeli na wykonanie jakiegoś zadania mamy nałożony limit czasowy i zbliżamy się do jego końca, negatywne odczucia związane z daną sprawą nasilają się. Sytuacja staje się jeszcze bardziej napięta, gdyż dodatkowo do naszych odczuć dochodzi obawa, że nie zdążymy zrobić tego, co mieliśmy zaplanowane w dostatecznie dobry sposób i na wyznaczony termin. Jeżeli odczuwanie tego typu presji i stresu ciągnie się przez dłuższy okres w życiu człowieka, może mieć swoje odbicie w stanie zdrowia – psychicznego oraz fizycznego - funkcjonowanie znacznie poniżej własnych możliwości, odnoszenie mniejszych sukcesów mimo posiadanych umiejętności oraz inteligencji, a czasami nawet utrata pracy.
Każdy człowiek posiada odmienne podejście do kwestii odwlekania i odkładania wykonywania pracy na później. Jedni z nas robią to nagminnie, inni starają się tego unikać. Warto zadać pytanie, od czego to wszystko zależy? Otóż można powiedzieć, że łączy się to z dwiema cechami charakteru człowieka:
-Neurotyzmem;
-Perfekcjonizmem.
Neurotyzm wiąże się ze skłonnością do odczuwania lęku i obaw, które są tym większe, im silniejsza cecha neurotyczna u jednostki. Druga z cech sprawia, że, przykładowo, nieustannie posiadamy wrażenie, że nasza praca nie jest dość dobra, aby ją swobodnie i z czystym sumieniem oddać zleceniodawcy, albo niewystarczająco przemyślana, aby można było zacząć ją realizować.
Skłonności do odkładania rzeczy na później nie są elementem dziedziczonym, czy też wrodzonym, lecz wyuczonym, nabytym w trakcie naszego życia. Oczywiste jest, że niektórzy ludzie są na niego bardziej na podatni, inni mniej, ale każdy z nas, w mniejszym lub w większym stopniu, ma z nią styczność. Doświadczenie pokazuje, że tego typu odwlekanie często ma sens, w sytuacji, gdy przykładowo odkładaliśmy jakąś czynność tak długo, że w rezultacie zrobił ją za nas ktoś inny. Nie można jednak popadać w tego typu rutynę i zbyt często powielać takiego zachowania. Najlepiej jest ze wszystkich sił próbować się go oduczyć. Oczywiście nie można tego zrobić od razu – proces ten podobny jest do odwyku, z nałogu. Konsekwentnie, małymi stanowczymi krokami należy minimalizować liczbę zadań odkładanych na później.
Stopniowe podchodzenie do wykonania jakiejś czynności jest jedynym dobrym rozwiązaniem w sytuacji, gdy notorycznie odkładamy ją na później. Mówi się, że najgorzej jest coś zacząć, każdy kolejny krok jest łatwiejszy, jeśli mamy już za sobą start. A żeby tak było, wystarczy usiąść na krótkie 15 minut przy danej pracy i skupić się na problemach, potrzebnych do jej rozwiązania. Po upływie tego czasu, będziemy mieć poczucie, że faktycznie już coś zrobiliśmy w danym temacie, a cały stres oraz niezadowolenie znikną. W takiej sytuacji bardzo często zdarza się, że dane zadanie jest w stanie nas na tyle wciągnąć, że problem odkładania na później zupełnie znika.