Północ Polski liczy straty
Przez ostatnie dni północ Polski nękana była przez silny wiatr. Jego prędkość dochodziła do 110 km/h. Na szczęście wiatr słabnie.
Powalone drzewa, pozrywane dachy, uszkodzone linie energetyczne to tylko niektóre szkody powstałe z powodu ostatnich wichur.
Najbardziej poszkodowane rejony Polski to Pomorze, Podlasie oraz Warmia i Mazury. Najniebezpieczniej było jednak na Pomorzu, gdzie wiatr przewracał drzewa, łamał słupy, pozbawił prądu tysiące gospodarstw.
Na terenie województwa Warmińsko-Mazurskiego w dalszym ciągu kilkadziesiąt gospodarstw pozostaje bez prądu. Cały czas trwa usuwanie awarii, ale to może jeszcze potrwać. Usuwanie awarii utrudniają powalone drzewa.
W Gdańsku na salę gimnastyczną jednej ze szkół zwaliło się drzewo, uczniów szkoły trzeba było ewakuować.
Już zaczęło się szacowanie strat jakie powstały po przejściu wichur. Potrwa to kilka dni, lecz już wiadomo, że straty będą ogromne.
To nie koniec nieszczęść. W związku z obfitymi opadami deszczu przybrały rzeki. W powiecie białogardzkim oraz w Trzebiatowie ogłoszono alarm powodziowy. Wystąpiły lokalne podtopienia. Straż pożarna wypompowuje wodę z piwnic.
Na szczęście prognozy pogody są korzystne. Nie będzie już opadów deszczu, a wiatr będzie wiał z prędkością do 18 km/h.
To pocieszające.