Miodem słynąca Polska
- Andrzej Arkadiusz Pielka
Stare dobre polskie porzekadło powiada: kromka chleba z miodem, odpędzi każdą chorobę… Kto się przekonał, ten wie, ile w tym jest prawdy.
Znają tę maksymę także i ci, którzy jakiś czas temu – blisko 1500 osób – przyjechali do Bełchatowa na Ogólnopolskie Dni Pszczelarza. Starosta miejscowy, Szczepan Chrzęst, witając gości wyraził przekonanie, iż: „ – Wszyscy uczestnicy tego święta, będą szczęśliwi, gdyż dowiedzą się, że w tym naszym mieście i regionie, chowa się pszczoły w warunkach przyjaznych dla środowiska, choć jesteśmy stolicą energetyczną Polski, gdzie produkuje się 20 procent energii elektrycznej zużywanej przez Polaków”. Prezydent Polskiego Związku Pszczelarzy, Tadeusz Sabat, uzupełnił: „ – Te pszczelarskie dożynki, są radosnym świętem. Jest okazja podziękowań za plony z pasiek, za leki z pszczelej apteki, za miód – symbol zdrowia i dostatku”.
Również ks. Adam Gucwa z kościoła p.w. NMP Matki Kościoła i św. Barbary, odprawiający mszę św. powiedział w homilii, co następuje: „ – Dziękujemy Bogu za dary przyrody, które otrzymujemy i prosimy, abyśmy umieli je mądrze wykorzystać.” Odczytał też modlitwę Ernesta Brylla o Maryi, opiekunce pszczół. Oto jej fragment: „ Ty w biedzie nie zdradzisz X Ale podniesiesz znów na ciepłej dłoni X Dasz siłę, gdy opadną skrzydła wystrzępione X Matko, która karmiłaś Syna miodem, mlekiem X Wróć nam uczciwość pszczoły X Weź w swoją opiekę”…
Na miejscu, kilku pszczelarzy z Polski pochwaliło się swoimi osiągnięciami. I, tak, właścicielka pasieki z Przemyka, Barbara Krasnodębska, ujawniła, iż posiada 60 pszczelich rodzin i dokarmia je specjalną paszą z Kłobucka. Pierwszym jej miodem, był w tym roku wielokwiat, a drugim miód lipowo-gryczany. Z jednego ula, razem z mężem zebrali 13 kg miodu. Lech Gospodarczyk z Lubieszowa Starego, poinformował, że jego wizytówką jest domek do leczenia dróg oddechowych zapachem ula przykrytego tylko kratką odgrodową. W pasiece pozyskuje miód i pyłek kwiatowy, w pobliżu ma lipy i akacje przy lesie, niedaleko rezerwat jodłowy. Wiosną wywozi pszczoły na kwitnące rzepaki, a latem na gryczany pożytek. Ma duże przyczepy na stojakach, na każdej mieści 14 uli.
W pobliskim domu kultury, na specjalnej sesji, wiele rozmawiano na temat pszczołolecznictwa. Można było się np. dowiedzieć, iż Polski lekarz internista, dr Jan Giza, stosuje apiterapię polegającą na leczeniu pacjenta produktami pszczelimi, a jeszcze inny lekarz, z Ukrainy, stosuje tzw. apitoksynoterapię, polegającą na wykorzystywaniu w celach leczniczych jadu pszczelego. Najlepszą wg niego metodą tej terapii jest bezpośrednie użądlenie przez pszczołę – pomaga przy impotencji, niepłodności i przeroście prostaty.
Ponad 1000 eksponatów ze swojej bogatej kolekcji przywieźli, Ewa i Jerzy Gnerowiczowie z Kalisza na wystawę, „Bartnictwo i pszczelarstwo”, zorganizowaną w miejscowym Muzeum Regionalnym. W salach wystawowych prezentowane były znaczki, karty pocztowe, wyroby jubilerskie, medale, monety, dzieła malarzy i grafików. Bogatą historię polskiego bartnictwa i pszczelarstwa potwierdziły też prezentowane stare ule, słomiane koszki, dawne narzędzia i sprzęt pasieczny. Duży podziw wzbudzały również pszczoły ze złota i srebra.
W alejach parkowych mieli swoje stoiska pszczelarze z miodami i firmy ze sprzętem pasiecznym. Na znajdującej się nieopodal estradzie, występowały zespoły muzyczne i folklorystyczne. Panowała naprawdę miła i wspaniała pszczelarska atmosfera.
Na koniec, jeszcze jedna złota myśl: królowa, to jedyny sprawiedliwy władca; wie ona, jak bez armii urzędników, ustaw i instytucji, rozdzielić równo obowiązki między poddanych. Pytanie tylko, skąd takie maleństwo to wie?...
Red. Andrzej Arkadiusz Pielka